piątek, 26 marca 2021

Rozdział XVIII (Antoni Matela)

     Szłam tak przez prawie dwie godziny, bo mama i Gloria były strasznie ciężkie. Nagle zobaczyłam gołębia Stasia, który mnie szukał. Szybko schowałam się w krzakach i wyjęłam miecz. Chciałam zaatakować, gdy nagle Stasiu powiedział:

- Luno, czemu wyjęłaś ten miecz, przecież to ja, Staś.   

- Czekaj, nic nie rozumiem, przecież przed chwilą chciałeś nas zmienić w doniczki.

- Hmmmm... to ciekawe… już wiem, to był mój młodszy brat Szymuś, który ciągle się pode mnie podszywa, strasznie lubi doniczki, więc ciągle wszystko i wszystkich zamienia w doniczki .

Nagle wszystko mi się rozjaśniło: 

- Już wszystko rozumiem, to wszystko przez twego brata, to on nasłał na mnie wiewiórkę i to przez niego Parker mnie nie lubi i gdyby nie on, ta dziewczynka byłaby z rodziną. Musimy go powstrzymać zanim wszystko zamieni w doniczki.

- Szybko, musimy się spieszyć - powiedziała mama.

- A Stasiu odczarujesz mnie i Glorię?

- Tak, ale musimy iść do mojego domu, bo tylko moi rodzice umieją odczarować zamienione osoby. Chodźcie, musimy iść do lasu magicznych gołębi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz