W wieży spytałam się mamy:
- Jesteś pewna, że znajdziemy zaginioną
dziewczynkę?
Mama odpowiedziała, że:
- Na pewno nam się uda, bo nie może być to
trudne.
Ale ja
nie wierzyłam, zabrakło mi… wiary w siebie. Następnego dnia mama dowiedziała
się że Parker mnie… nie lubi, bo nie rozmawiałam i nie spotykałam się z nią.
Bardzo mi przykro.
- Luna możemy już iść? - spytała mama.
- Tak - odpowiedziałam wstając z łóżka i idąc do
mamy.
Kiedy byłyśmy w ogromnej puszczy, zaczęły nas
gonić wilki.
- Gołąb Stasiu nam o tym nie mówił! - krzyknęłam
do mamy.
Wilki
nie dawały za wygraną, cały czas biegły za nami i nawet się nie męczyły, a my
okropnie dyszałyśmy.
- Chyba je zgubiłyśmy - powiedziała mama, nie
mogąc złapać tchu.
- Mam taką nadzieję – odparłam.
Naglę
usłyszałyśmy odległy śpiew, nie mogłyśmy nic zrozumieć. Postać wyszła zza
drzew.
- Kim jesteś? - zapytała mama.
- Jestem królową tej puszczy! - odpowiedziała
głośno.
- A na imię mam Gloria - cicho dodała, ale ja i
mama zrozumiałyśmy, co mówiła.
- Miło nam - powiedziała mama.
Kiedy mama się do niej uśmiechnęła, ta schowała
się za drzewem.
- Nie bój się – powiedziałam.
Po chwili Gloria wyszła z ukrycia.
- Nic mi nie zrobicie? - odparła Gloria,
trzymając na rękach małego lisa.
- Nie, nie mamy złych zamiarów, chcemy tylko...
- Znaleźć zaginioną dziewczynkę? - spytała
Gloria.
- Tak - odparła mama
- Aa… zabierzecie mnie ze sobą? - Gloria
nieśmiało zapytała, ale wyglądała, jakby wiedziała, że się nie zgodzimy.
- Pewnie! - odparłam w duecie z mamą.
- Oh to wspaniale… Dziękuję!!!!. - wykrzyknęła
Gloria z radością i ze strachem.
Dalej szłyśmy we trzy: ja, Mama i Gloria
czekałyśmy na nowe przygody, by odnaleźć zaginioną dziewczynkę.