Szłyśmy już tak dwie godziny, aż w końcu zobaczyłyśmy duże wrota. Podleciał do nas gołąb Stasiu i powiedział:
- Żeby
otworzyć te wrota, trzeba odpowiedzieć na pytanie!
- Znowu
pytanie! - krzyknęłam.
- Nie marudź
- powiedziała mama.
- Zadam już
to pytanie - powiedział Stasiu.
Gołąb Stasiu
zaczął mówić pytanie:
- Nie pije,
chodzi, nie ma nóg i jest gorące? - zapytał Stasiu.
- Wiem!
Ogień! - krzyknęłam.
- To dobra
odpowiedź! - krzyknął Stasiu.
Po chwili otworzyły się wrota i weszłyśmy
do środka. Było tam pełno kolorowych jaszczurek i robaków. Alex szczeknął na
jedną z jaszczurek.
- Mamo co
jest tam w kącie? -zapytałam.
- O nie! To
czarna tarantula! - wykrzyknęła mama.
- To co
teraz robimy?! - zapytałam przerażona.
- Nie wiem!
Coś wymyślimy - odpowiedziała stanowczo
mama.
- Oddaj mój
kryształ! - krzyknęłam, zwracając się ze złością do tarantuli.
Wtedy
tarantula powiedziała:
- Najpierw
odpowiedz na bardzo trudne pytanie!
- Dobrze,
zrobię wszystko, tylko oddaj mój kryształ! - krzyknęłam przerażona.
Tarantula
zadała dziwne pytanie:
- Czy
Mieszko I był królem Polski?
- Hmmm, NIE!
- wykrzyknęłam.
- Niestety, to dobra odpowiedź, znasz historię swoich przodków - powiedziała tarantula.
- To oddasz
jej ten kryształ? - pyta Gloria.
- Tak, oddam
– tarantula rzuciła kryształ, a ja z mamą pobiegłyśmy po niego.
Nie spodziewałyśmy się, że tarantula wcale
nie była taka szczera i uczciwa. Zadanie wydawało się zbyt proste i niestety
nie myliłam się. Kryształ poturlał się daleko, tak daleko, że nie byłyśmy go w
stanie dojrzeć. Okazało się, że wpadł w
głęboką szczelinę, którą zamieszkiwały dziwne zwierzątka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz