Poszłam z mamą do zaczarowanego lasu. Nie było dużo czasu, więc musiałyśmy się spieszyć. Nagle w krzakach usłyszałyśmy jakiś szelest. Podeszłam bliżej i zobaczyłam mały pyszczek. Okazało się, że to mały szczeniak, który na obroży miał zapisane imię. Nazywał się Alex. Był on małym, odważnym psiaczkiem. Zaprowadził nas do miejsca, w którym znajdowała się harfa. Instrument był duży, piękny i złoty. Zabrałyśmy harfę i zaczęłyśmy szybko wracać do Glorii i golema. W drodze powrotnej zobaczyłyśmy więcej szczeniaków.
- Co tu się dzieje, ile tu piesków? - powiedziała mama.
- W tym zaczarowanym lesie zamieszkało dużo szczeniaków - odpowiedział mamie Alex.
Okazało się, że przez tę rozmowę zostało nam 10 minut.
- Chodźcie, pokażę wam skrót.
Alex pokazał nam fajny skrót. Kiedy doszliśmy już do golema, mama zaczęła grać na harfie, ale nic to nie dało. Wtedy przyleciał gołąb Stasiu.
- Zapomniałem wam powiedzieć, że na golema działa tylko odpowiednia kołysanka grana na harfie.
- To co musimy zrobić, żeby dostać nuty do tej kołysanki? - zapytałam się Stasia.
- Musicie odpowiedzieć na jedno pytanie, ile jest liter w słowie rzeżucha?
- Wiem, 8.
- Dobra odpowiedzieć - powiedział Stasiu i dał nam nuty.
Mama zagrała piękną kołysankę. Golem zasnął, a my uratowałyśmy Glorię i poszłyśmy razem dalej, bo czekała nas jeszcze długa droga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz