środa, 17 lutego 2021

Rozdział XIV (Julia Czerwińska)

    Poszłam z mamą do zaczarowanego lasu. Nie było dużo czasu, więc musiałyśmy się spieszyć. Nagle w krzakach usłyszałyśmy jakiś szelest. Podeszłam bliżej i zobaczyłam mały pyszczek. Okazało się, że to mały szczeniak, który na obroży miał zapisane imię. Nazywał się Alex. Był on małym, odważnym psiaczkiem. Zaprowadził nas do miejsca, w którym znajdowała się harfa. Instrument był duży, piękny i złoty. Zabrałyśmy harfę i zaczęłyśmy szybko wracać do Glorii i golema. W drodze powrotnej zobaczyłyśmy więcej szczeniaków.

- Co tu się dzieje, ile tu piesków? - powiedziała mama.

- W tym zaczarowanym lesie zamieszkało dużo szczeniaków - odpowiedział mamie Alex.

Okazało się, że przez tę rozmowę zostało nam 10 minut.

- Chodźcie, pokażę wam skrót.

    Alex pokazał nam fajny skrót. Kiedy doszliśmy już do golema, mama zaczęła grać na harfie, ale nic to nie dało. Wtedy przyleciał gołąb Stasiu.

- Zapomniałem wam powiedzieć, że na golema działa tylko odpowiednia kołysanka grana na harfie.

- To co musimy zrobić, żeby dostać nuty do tej kołysanki? - zapytałam się Stasia.

- Musicie odpowiedzieć na jedno pytanie, ile jest liter w słowie rzeżucha?

- Wiem, 8.

- Dobra odpowiedzieć - powiedział Stasiu i dał nam nuty.

    Mama zagrała piękną kołysankę. Golem zasnął, a my uratowałyśmy Glorię i poszłyśmy razem dalej, bo czekała nas jeszcze długa droga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz