W szkole zobaczyłam jakiegoś małego stwora, który miał w ręku ołówek. Zastanawiałam się, co on robi. Podeszłam bliżej i zauważyłam kartkę, na której były jakieś znaki. Nie wiedziałam, co to za znaki, więc przeniosłam się na dwór, z dala od stwora. Zastanawiam się teraz, co to były za znaki. Na pewno bardzo duże, widziałam też mały obrazek z jakimś ptakiem. Podeszłam do okna i zobaczyłam, że się przemieścił i szedł w stronę jakiegoś portalu. W końcu zauważyłam, że ten portal ma kształt tego ptaka z obrazka. Stworek wszedł do środka. Wtedy ja przybliżyłam się do tego portalu i zobaczyłam wykuty numer na portalu, zrobiłam jego zdjęcie. Zauważyłam, że stwór wraca, więc przeniosłam się na dwór. Zabrałam kartkę, zdjęcie numeru i pobiegłam do sklepu kupić coś do zjedzenia.
Gdy zjadłam, przeniosłam się do lasu, a
tam znalazłam jakiś metalowy znak, na
którym był numer ten sam, co na portalu.
Wcześniej w szkole zrobiłam tego zdjęcie i poszłam dalej. Kawałek dalej był na
drzewie symbol ptaka, taki jak na kartce stwora. Przestraszyłam się trochę tego
wszystkiego, więc poszłam w innym kierunku.
Przechodziłam obok samochodu mojego wujka
Marka, który ma dom pod ziemią. Prawdę mówiąc, nigdy go nie widziałam, dlatego
że on bardzo rzadko wychodzi z domu. Kiedyś
znalazłam list, w którym była wiadomość, że to jest mój wujek. List napisali
rodzice. Nie wiem dlaczego nie powiedzieli mi tego osobiście tylko napisali.
Skręciłam w stronę domu i idąc, zobaczyłam kałużę.
Dzień
był bardzo słoneczny, więc kałuża
wydawała się bardzo jasna. Na dnie
znajdowała się blacha z wybitym numerem, takim jak na portalu. Zaciekawiła mnie
ta blaszka, więc chwyciłam ją w rękę. Nagle kałuża zrobiła się brudna, drzewa
czerwone, a wszystkie domy zielone. Zastanawiałam się, co się dzieje i
odłożyłam blachę na miejsce.
Wszystko było dziwne. Wtedy nagle
usłyszałam jakiś głos zza krzaków, zbliżyłam się i to był ten stworek.
- Coś ty za jedna? - zapytał się Gorem.
- A kim ty jesteś? - zapytałam.
- Jestem Gorem i mnie wezwałaś - powiedział
Gorem.
-
A jestem człowiekiem i nie mam pojęcia, jak cię wezwałam – powiedziałam.
-
A nie masz pojęcia o retkingu? - powiedział Gorem.
-
Co to retking?- zapytałam.
-
Retking to taki klub, w którym wszystkie goremy dostają wiadomości o tym
świecie i tej galaktyce, bo my mieszkamy w innej. W naszej galaktyce nie ma
ludzi ani zwierząt.
Nagle przyleciał gołąb Stasiu i
powiedział, żeby nacisnąć kryształ i przenieść się do zagadki w sprawie
dziewczynki.
-
A no racja – powiedziałam - prawie zapomniałam o mapie. Gorem, później
pogadamy.
Nacisnęłam kryształ i przeniosłam się do
bardzo ciemnej sali. Zapaliłam latarkę i zobaczyłam tam kulkę i tor.
Pomyślałam, że muszę ułożyć tor tak, aby
kulka mogła dotrzeć do celu. Gołąb Stasiu jej pomógł. Udało się wykonać
zadanie. Drzwi się otworzyły i fragment mapy leżał na półce.
-
Mamy już całą mapę, udało się! - powiedział gołąb.
Ciekawe, co do historii wniesie Gorem...
OdpowiedzUsuń