środa, 25 listopada 2020

Rozdział VI (Filip Suszek)

        W szkole zobaczyłam jakiegoś małego stwora, który miał w ręku ołówek. Zastanawiałam się, co on robi. Podeszłam bliżej i zauważyłam kartkę, na której były jakieś znaki. Nie wiedziałam, co to za znaki, więc przeniosłam się na dwór, z dala od stwora. Zastanawiam się teraz, co to były za znaki. Na pewno bardzo duże, widziałam też mały obrazek z jakimś ptakiem. Podeszłam do okna i zobaczyłam, że się przemieścił i szedł w stronę jakiegoś portalu. W końcu zauważyłam, że ten portal ma kształt tego ptaka z obrazka. Stworek wszedł do środka. Wtedy ja przybliżyłam się do tego portalu i zobaczyłam wykuty numer na portalu, zrobiłam jego zdjęcie.    Zauważyłam, że stwór wraca, więc przeniosłam się na dwór. Zabrałam kartkę, zdjęcie numeru i pobiegłam do sklepu kupić  coś do zjedzenia.

     Gdy zjadłam, przeniosłam się do lasu, a tam znalazłam  jakiś metalowy znak, na którym był numer ten sam,  co na portalu. Wcześniej w szkole zrobiłam tego zdjęcie i poszłam dalej. Kawałek dalej był na drzewie symbol ptaka, taki jak na kartce stwora. Przestraszyłam się trochę tego wszystkiego, więc poszłam w innym kierunku.   

      Przechodziłam obok samochodu mojego wujka Marka, który ma dom pod ziemią. Prawdę mówiąc, nigdy go nie widziałam, dlatego że on bardzo rzadko  wychodzi z domu. Kiedyś znalazłam list, w którym była wiadomość, że to jest mój wujek. List napisali rodzice. Nie wiem dlaczego nie powiedzieli mi tego osobiście tylko napisali. Skręciłam w stronę domu i idąc, zobaczyłam kałużę.

      Dzień  był bardzo słoneczny, więc  kałuża wydawała się  bardzo jasna. Na dnie znajdowała się blacha z wybitym numerem, takim jak na portalu. Zaciekawiła mnie ta blaszka, więc chwyciłam ją w rękę. Nagle kałuża zrobiła się brudna, drzewa czerwone, a wszystkie domy zielone. Zastanawiałam się, co się dzieje i odłożyłam blachę na miejsce.

      Wszystko było dziwne. Wtedy nagle usłyszałam jakiś głos zza krzaków, zbliżyłam się i to był ten stworek.

-  Coś ty za jedna? - zapytał się Gorem.

-  A kim ty jesteś? - zapytałam.

 - Jestem Gorem i mnie wezwałaś - powiedział Gorem. 

- A jestem człowiekiem i nie mam pojęcia, jak cię wezwałam – powiedziałam.

- A nie masz pojęcia o retkingu? - powiedział Gorem. 

- Co to retking?- zapytałam.

- Retking to taki klub, w którym wszystkie goremy dostają wiadomości o tym świecie i tej galaktyce, bo my mieszkamy w innej. W naszej galaktyce nie ma ludzi ani zwierząt.

    Nagle przyleciał gołąb Stasiu i powiedział, żeby nacisnąć kryształ i przenieść się do zagadki w sprawie dziewczynki.

- A no racja – powiedziałam - prawie zapomniałam o mapie. Gorem, później pogadamy.

   Nacisnęłam kryształ i przeniosłam się do bardzo ciemnej sali. Zapaliłam latarkę i zobaczyłam tam kulkę i tor. Pomyślałam, że muszę  ułożyć tor tak, aby kulka mogła dotrzeć do celu. Gołąb Stasiu jej pomógł. Udało się wykonać zadanie. Drzwi się otworzyły i fragment mapy leżał na półce.

- Mamy już całą mapę, udało się! - powiedział gołąb.

1 komentarz: